Niedawno zapadł wyrok w sprawie, którą irlandzkiemu przewoźnikowi wytoczyła 80-letnia Phyllis Brady. Kobieta domagała się odszkodowania za to, iż bagaż podręczny innego pasażera spadł jej na głowę, co spowodowało problemy ze zdrowiem. Wszystko działo się na pokładzie samolotu na trasie Malaga – Dublin. Tuż po wylądowaniu w stolicy Irlandii, pasażerowie, jak to z reguły bywa, zaczęli się szykować do opuszczenia pokładu maszyny. Podczas wyciągania bagażu podręcznego ze schowka przez innego pasażera, jedna z toreb wypadła z niego i uderzyła starszą kobietę w głowę.
Pani Brady odniosła obrażenia twarzy, szyi oraz ramienia. W drodze do domu poczuła też zawroty głowy i musiała skorzystać z pomocy lekarza. Ten stwierdził, że obrażenia mogą być poważniejsze niż się początkowo wydawało. Kobieta postanowiła pozwać linię lotniczą, domagając się odszkodowania. W akcie oskarżenia uzasadniała, że incydent uniemożliwia jej pełne funkcjonowanie i wykonywanie obowiązków domowych.
Cała sprawa trwała 3,5 roku, ale ostatecznie sąd wydał wyrok, który zobowiązuje Ryanaira do wypłacenia Irlandce 35 tys. euro rekompensaty z powodu doznanego bólu i cierpienia, kolejne 30 tys. za szkody szczególne oraz 2366 euro na pokrycie kosztów sądowych. Daje to kwotę około 68 tysięcy euro (290 tys. złotych). Przedstawiciele linii zapowiedzieli, że nie będą odwoływać się od wyroku, poprosili tylko o możliwość odroczenia wypłaty części odszkodowania, a póki co zapłacą 35 tysięcy euro.
