Co roku w Irlandii zgłaszanych jest tysiące kradzieży rowerów. Zdecydowana większość z nich ma miejsce w Dublinie. Są one kradzione z różnych miejsc – z ogrodów, z bezpiecznych miejsc pracy a także z miejsc publicznych, gdzie zostały przymocowane do stojaków rowerowych.
Dublin Cycling Campaign szacuje, że każdego roku kradzionych jest ok. 20 000 rowerów, jednak tylko ok 5 000 oficjalnie jest zgłaszane jako zaginione.
Jak przy każdej kradzieży, jest to naruszenie prawa. Dobre rowery są bardzo drogie, jednak nadal łatwe w kradzieży, co czyni ich „łakomym kąskiem” dla złodziei.
„Wiemy, że 42% osób, których rowery zostały skradzione, albo przestaje jeździć na rowerze, albo znacznie ogranicza swoją aktywność rowerową”
– powiedziała Úna Morrision, rzeczniczka kampanii, w wywiadzie dla Prime Time.
„Ma to oczywiste implikacje dla klimatu: im więcej rowerów jest kradzionych, tym więcej osób korzysta z mniej przyjaznych dla środowiska środków transportu”.
„Dla niektórych osób, utrata roweru to nie tylko utrata głównego środka transportu, ale może być nawet utratą źródła utrzymania.
Co roku Garda odzyskuje tysiące rowerów, ale bardzo niewiele z nich trafia z powrotem do swoich właścicieli, ponieważ duża część z nich nigdy nie została zgłoszona. W praktyce wygląda to tak, że większość osób, których rower zostanie skradziony, nigdy już go nie zobaczy.
Pracownicy RTE Prime, postanowili sprawdzić, ile czasu może potrwać kradzież roweru w centrum Dublina. Oto rezultat zarejestrowany ich kamerami.