Historia Mateusza B, dziś 33-letniego Polaka oskarżonego o morderstwo Michaela McDonagha w Swinford, brzmi jak dramatyczny scenariusz filmowy. Zdarzenie miało miejsce 16 listopada 2020 roku, kiedy to McDonagh zakupił alkohol i udał się do mieszkania oskarżonego. Niestety, wieczór zakończył się tragicznie, a McDonagh został zamordowany przy użyciu noża kuchennego.
Oskarżony przyznał się do zadania śmiertelnej rany, ale twierdził, że działał w obronie własnej. Mateusz, w chwili zajścia mieszkał w tymczasowym mieszkaniu socjalnym, udostępnionym przez Mayo County Council.
Po incydencie, dzwonił on na numer alarmowy dwukrotnie, informując, że dźgnął mężczyznę nożem i działał w obronie własnej. Gdy policja przybyła na miejsce, zastała mężczyznę trzymającego nóż, oraz McDonagha leżącego na podłodze w kałuży krwi. Oskarżony twierdził, że czuł się zagrożony i zrobił to w obronie własnej, jednak prokuratura uważa, że było to morderstwo z premedytacją.
Jak donoszą media, Mateusz B. był już wcześniej skazany na 4 miesiące pozbawienia wolności, w zawieszeniu na 18 miesięcy, gdy w roku 2017, policjanci odkryli w jego torbie pięć noży.
Mundurowych zawiadomiła pracownica sklepu, w którym Polak nabył narzędzia. Sprzedawczynię zaniepokoiło dziwne zachowanie klienta.
Okazało się wtedy również, że 27-latek, cierpiał na schizofrenię paranoidalną i w czasie zatrzymania nie leczył się. Jak tłumaczył, kupił noże, gdyż wydawało mu się, że jest ciągle śledzony.
Sędzia przy ogłaszaniu wyroku skazującego w 2017 roku, nakazał mu również przyjmowanie lekarstw oraz zakazał posiadania noży w miejscach publicznych.
Ostateczny wyrok w sprawie morderstwa, ma zapaść w ciągu dwóch tygodni.
Źródło: RTE News / Londynek