Mężczyzna z Dublina, który postanowił pozostać anonimowy, w rozmowie z Dublin Live, opowiedział o nieprzyjemnym zdarzeniu, które przytrafiło mu się kilka dni temu.
Złapał on taksówkę na ulicy Harcourt Street, 16 marca w późnych godzinach wieczornych. Niestety, gdy wsiadł do pojazdu, zdał sobie sprawę, że kolejna osoba siedzi na tylnej kanapie a taksówka jedzie w złym kierunku – wywołując gorącą dyskusję pomiędzy kierowcą a mężczyzną.
Wkrótce potem, kierowca poprosił go o telefon komórkowy, bo jak tłumaczył, delikatnie zbłądził z trasy i chciał wprowadzić adres bezpośrednio w Google Maps, w jego telefonie. Mężczyzna oddał swój telefon, a gdy kierowca go dostał, zatrzymał się natychmiast i wspólnie z drugim pasażerem wypchnęli go z samochodu i odjechali z miejsca zdarzenia.
Na szczęście mężczyzna znał okolicę w której się znajdował. Udał się do pobliskiego pubu, skąd mógł zamówić kolejną taksówkę, aby wrócić do domu. Miał on również dostęp do swojej historii w Mapach Google, więc miał nadzieję, że pomoże to Gardzie wytropić skradziony telefon.
Następnego dnia, w Dzień Świętego Patryka, mężczyzna postanowił zgłosić incydent i udał się na najbliższy posterunek Gardy. Po zgłoszeniu tego zdarzania pobiegł do bankomatu i wybrał wszystkie swoje pieniądze. Jak się później okazało, złodzieje próbowali dostać się do jego konta bankowego, na chwilę po wypłaceniu reszty oszczędności.
Otrzymał on również informację od swoich znajomych, że złodzieje kontaktowali się z nimi podszywając się pod niego, i proszą o pożyczkę pieniędzy. Niestety niektórzy ludzie byli zbyt uprzejmi i wysłali je złodziejom.
Mężczyzna podzielił się swoją historią, aby ostrzec innych przed oszustami i zdecydował, że nigdy więcej nie wsiądzie do taksówki bezpośrednio z ulicy. Będzie korzystał tylko z oficjalnych aplikacji, które pokazują dane kierowcy, włącznie z rejestracją samochodu.