Wczoraj informowaliśmy o strzelaninie, która miała miejsce po godzinie 18:00 na moście Peace w Droghedzie. Dziś wiemy nieco więcej na temat tej sprawy. Okazuje się, iż kierowca taksówki jest niewinną ofiarą wojny gangów, które od wielu już miesięcy prowadzą ze sobą walkę o wpływy w tym mieście. John Myles nie był zamierzonym celem. Znalazł się w niewłaściwym miejscu, o niewłaściwej porze. Niezidentyfikowany mężczyzna otworzył ogień w kierunku jego samochodu, trafiając go dwukrotnie w plecy.
Krewny taksówkarza powiedział: „Wykonywał swoją pracę. W chwili oddania strzałów pobierał opłatę od pasażera. Był w niewłaściwym miejscu w niewłaściwym czasie. On jest dobrym człowiekiem.” Uważa się, iż celem gangsterów był pasażer, który jest kluczowym członkiem rywalizującego gangu. Udało mu się uciec z taksówki, nie ponosząc żadnych obrażeń. Pan Myles, który ma około 30 lat, skontaktował się ze swoją bazą, aby powiedzieć, że został postrzelony, i poprosił o wezwanie karetki pogotowia.
The taxi involved in this evening's shooting in Drogheda being removed from the scene a short time ago. More reaction on @LMFMRADIO News from 7am tomorrow and #mreade from 9. pic.twitter.com/bQUPaftwHM
— Marc O'Driscoll (@MarcODriscoll_) January 13, 2020
Został zabrany do szpitala Matki Bożej z Lourdes i jego obrażenia nie są uważane za zagrażające życiu. Samochód, z którego oddano strzały to czarny Volkswagen. Jakiś czas później znaleziono go spalonego w okolicach Dundalk. Krążą spekulacje, iż odnalezione w północnym Dublinie części ciała mogą być również wynikiem trwającej wojny narkotykowej pomiędzy gangami w tej części kraju.