25-letnia nauczycielka, która dwukrotnie uprawiała seks z jednym ze swoich uczniów, została skazana przez Sąd Karny w Dublinie na trzy lata pozbawienia wolności. Chłopiec powiedział w oświadczeniu, że relacja ze skazaną zakończyła się dla niego wieloma problemami psychicznymi oraz stanami lękowymi. W czasie popełnienia obu przestępstw, kobieta miała 23 lata i czekała do 16. urodzin chłopca, zanim podjęła z nim aktywność seksualną. Tłumaczyła w sądzie, iż sądziła, że legalny wiek inicjacji seksualnej wynosi w Irlandii 16 lat.
Detektyw Stephen Hughes opisał w trakcie rozprawy dokładny przebieg tej znajomości. Powiedział, że ofiara była w 5. klasie szkoły średniej, kiedy kobieta zaczęła tam pracować jako nauczyciel zastępczy języka angielskiego. Pan Hughes stwierdził, że ofiara spotkała skazaną w klubie nocnym i pomachała do niej. Ta podeszła, przytuliła chłopca i zaczęli ze sobą rozmawiać. Tej nocy rozpoczęła się ich komunikacja za pośrednictwem Snapchata, który wkrótce stał się ich codziennością.
Oboje spotkali się ponownie poza szkołą w styczniu 2018 roku. Kobieta zabrała chłopca na przejażdżkę jej samochodem. W dniu jego 16. urodzin ponownie spotkali się w samochodzie i pojechali na plażę Gormanston. 25-latka dała mu prezenty urodzinowe, w tym sweter, wodę po goleniu i długopisy. Następnie zaczęli się całować, co szybko przerodziło się w stosunek seksualny. Następne spotkanie miało miejsce dzień przed Walentynkami. Nauczycielka zawiozła chłopca do hotelu Carlton, gdzie na jej nazwisko zarezerwowano pokój.
Zjedli wspólnie obiad, oglądali telewizję, a następnie odbyli ze sobą drugi stosunek seksualny. Następnego ranka odwiozła go do domu. Chłopiec powiedział rodzicom, że poprzedniej nocy przebywał w domu przyjaciela. Oboje nadal komunikowali się ze sobą, ale nie było już żadnego kontaktu seksualnego między nimi. Chłopiec sądził, że oboje są w związku, natomiast nauczycielka martwiła się, że prawda o ich relacji wyjdzie na jaw i nie będzie mogła ponownie uczyć.
Matka chłopca wiedziała, że syn jest w związku z dziewczyną o takim samym imieniu jak nauczycielka, lecz nie przypuszczała, że jest to właśnie ona. Dopiero gdy otrzymała ostrzeżenie od szkoły, że jej syn opuszcza zajęcia szkolne, odkryła prawdę o całej sytuacji. Umowa nauczycielki ze szkołą została rozwiązana. Wydając wyrok trzech lat pozbawienia wolności (z czego dwa lata zostały zawieszone), sędzia Martin Nolan powiedział, że skazana jest lekkomyślna, nadużyła pokładanego w niej zaufania i to co zrobiła, było całkowicie nieetyczne.